poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Gdynia dla aktywnych - pomysły na spędzanie czasu inaczej - Podziemne Babie Doły


Jeśli nie straszne Ci mroki betonowych podziemi, jest co robić na mieście.
Przy odrobinie chęci i zaangażowania można przeżyć fajną przygodę miejską - oczywiście przy zachowaniu  dbałości o własne bezpieczeństwo.

Słowo przestrogi - nikt nie prowadzi technicznych inwentaryzacji umocnień drugowojennych ani późniejszych, z okresu PRL-u. Dlatego jeśli decydujesz się na aktywność bunkrową, przygotuj się, zachowuj zdrowy rozsądek, dbaj o to by niczego nie robić w pojedynkę. Jeśli potrzebny jest sprzęt alpinistyczny, jaskiniowy etc. a nie masz doświadczenia w jego obsłudze, odpuść. Jeśli udajesz się pod ziemię, zawsze miej ze sobą zapasowe źródło światła. 

Niniejszy wpis to propozycja potencjalnych wycieczek, ale tak naprawdę cokolwiek robisz, robisz na własne ryzyko. Zakres tego jak daleko będziesz posuwać się w eksploracji opisywanych miejsc zależy wyłącznie od Ciebie i nie biorę za to żadnej odpowiedzialności.
 

Babie doły

Pięć obiektów godnych zachodu.

1. TUNELE LOTNICZE PRZY UL. ZIELONEJ

 
Dostępne są obecnie dwa bliźniacze tunele (jeden ma ok. 55m, drugi ok. 80m). Oba znajdują się na stosunkowo niewielkiej głębokości i są łatwo dostępne. Pierwotnie podobnych tuneli w tej okolicy było więcej, ale z racji tego, że znajdowały się w otoczeniu pętli autobusowej, dla bezpieczeństwa zostały zasypane. Pozostałe tunele są niedostępne, bo znajdują się na terenie czynnej jednostki wojskowej. 
 




Najbardziej prawdopodobną funkcją tych umocnień była ochrona przeciwlotnicza. Sugeruje to kształ tuneli (linia łamana) oraz bliskie sąsiedztwo lotniska wojskowego.
 
Aby zwiedzić oba schrony, należy od pętli autobusowej Babie Doły przespacerować ok. 100 metrów asfaltową drogą w stronę bramy Jednostki Wojskowej. Wejście do tuneli znajduje się na lewo od drogi, w niewielkim lasku, około 50 metrów od płotu Jednostki. Potrzebne wysokie buty i dobre światło (zalecana czołówka + zapasowe światło).

Szczegółowe plany i opisy pod adresem: http://www.fortyfikacje.eksploracja.pl/fr_tunele_bd.htm

 

2. MONTOWNIA TORPED

 
W trakcie trwania II Wojny Światowej, na terenach Babich Dołów oraz Oksywia naziści stworzyli ośrodek doświadczalny skoncentrowany na unowocześnianiu torped. Kluczowe w ośrodku były dwa budynki położone na dnie Zatoki Gdańskiej. Zaplecze do nich stanowiła nieistniejąca dzisiaj kolejka wąskotorowa łącząca obiekty nawodne oraz budynek techniczny, w których składano prototypy torped. Ten ostatni budynek zachował się w  naprawdę niezłym stanie, ale nie jest nałatwiejszy w eksploracji.
 
Bezpośrednio za garażami widniejącymi na zdjęciu (garaże obok pętli autobusowej, lewa strona ul. Zielonej, patrząc na północ) znajduje się niewielki lasek. W jego poszyciu można zauważyć kilkanaście otworów wentylacyjnych (?) przykrytych betonowymi płytami drogowymi typu Yombo.
 
Garaże mają standardowe rozmiary. Obszerne pomieszczenia za nimi, to ceglano-żelbetowa "piwnica", w której pierwotnie montowano broń mającą służyć wygraniu II Wojny Światowej.
 
Warianty eksploracyjne:
 
1. Latarka/czołówka i zachodzimy na pagórek, by przez kolejne otwory zajrzeć na tyle, na ile sięga światło naszego sprzętu.
 
2. Wyszukujemy otwór, z którego najbliżej jest do dna Montowni, odsłaniamy płytę z betonu i wstawiamy do otworu drabinę (może być pleciona z liny). Należy po wejściu do pomieszczeń uważać na gruzowisko zalegające na dnie.
 
3. Wyszukujemy otwór, który znaduje się w sąsiedztwie drzew, z których można założyć asekurację i wykonujemy manewr zjazdu linowego. Ostrzegam przed szamotaniem się w ceglanych kominach powyżej stropu Montowni. Konstrukcja wygląda generalnie stabilnie, ale licho nigdy nie śpi.

Film z eksploracji wnętrza  zarejestrowany przez dziennikarzy Trójmiasto PL

 

 3. TORPEDOWNIA

 
Pora na Królową Dzielnicy. "Torpedowaffenplatz Hexengrund". 
Słynne betonowe straszydło, znajduje się około 300 metrów od plaży na Babich Dołach.
 
Upiorna w swoim wyglądzie, dostępna dla zdeterminowanych, znana z wypadków przy jej eksploracji.
 
Torpedownia to jeden z dwóch głównych obiektów nawodnych wspomnianego wcześniej ośrodka doświadczalnego. Obiekt znajdujący się przy plaży w dzielnicy Babie Doły, w okresie II-wojennym był wykorzystywana przez Luftwaffe do testowania torped lotniczych. W budynku bliźniaczym znajdującym się na Oksywiu, wykorzystywanym dzisiaj przez JW Formoza, badania nad torpedami akustycznymi prowadziło Kriegsmarine (hitlerowska marynarka wojenna).
 
Pierwotnie oba obiekty posiadały wieżyczki obserwacyjne (tę na Formozie usunięto, na opuszczonej nadal jest ona widoczna). Torpedy wystrzeliwano poprzez specjalnie wydrążony kanał podwodny - z dna obu Torpedowni w stronę poligonu znajdującego się na terenie Zatoki Gdańskiej - dwanaście kilometrów od Babich Dołów.
 
Wyposażenie Torpedowni po Wojnie przejęła Armia Czerwona. Urządzenia techniczne zostały rozebrane i odesłane w głąb Związku Radzieckiego (prawdopodobnie nigdy nie zostały ponownie zmontowane i uruchomione). Do lat osiemdziesiątych obiekt był regularnie wykorzystywany przez płetwonurków wojskowych jako akwen treningowy. W połowie lat dziewięćdziesiątych molo zostało wysadzone przez wojsko i odtąd pojawiają się na nim pojedyńczy eksploratorzy. Pozostałą część roku służy ptakom jako noclegownia:
 
- Na terenie torpedowni gnieżdżą się mewy srebrzyste - opowiada Michał Goć, kierownik Pracowni Zoologii Bezkręgowców na Uniwersytecie Gdańskim. - Zatrzymują się tu także: pliszka siwa, strzyżyk i inne drobne ptaki nielęgowe, które zostają tu na noc. Jednak najwięcej jest kormoranów. Przesiadują tu setkami praktycznie przez cały rok.
 
Warianty eksploracyjne:
 
1. Selfie z plaży z Torpedownią w tle
 
Jeśli nie mamy ciśnienia na łażenie po rozpadającej się betonowo-stalowej konstrukcji pokrytej niemal wszędzie grubą warstwą miękkiego zleżałego guano wszelkiej maści ptactwa, wówczas będzie nam wystarczyć piękno plaży i bardzo ciekawy widok.
 
2. Wpław
 
Warto zabrać:
- buty z gumową podeszwą
- ciuchy na zmianę (na wypadek gdybyś chciał zostać tam na pół dnia)
- do 5 metrów liny (najlepiej wyplecionej uprzednio do drabinki linowej)
 
Nie warto
- płynąć samotnie i bez sprzętu i dać się zabić naturze 
 
Drogę z plaży do Torpedowni pokonuje się pomiędzy wystającymi z wody palami dawnego molo. Przy wysokiej fali jest cholernie niebezpieczne, dlatego operację eksploracyjną zalecam planować wyłącznie przy wyśmienitej pogodzie.
 
Dodatkowo warto wziąć pod uwagę wykorzystanie takiej pianki, w której będzie można bez spiny spędzić w wodzie około 2 godzin. Samo dopłynięcie do Torpedowni może i zajmuje raptem kilkanaście minut - szczególnie jeśli ktoś mocno przewija płetwami (bez płetw nawet pół godziny). Jednak wejście na obiekt, jego obejrzenie z każdej strony i opcja na jakieś skakanie do wody, spokojnie zabierze Ci masę czasu więcej niż się spodziewasz.
 
Wejście na obiekt wymaga umiejętności wspinaczkowych.
 
Najsensowniej jest wygramolić się z wody na niewielki pomost dostępny od północy (od strony zatoki, lewa strona patrząc z brzegu). Rozkminione przez forumowiczów Pomorskiego Forum Eksploracyjnego są dwie opcje wejścia
 
a) Pionową ścianą o wysokości około trzech metrów bezpośrednio z pomostu w górę. W mojej ocenie trudności w tym miejscu nie przekraczają IV w skali wspinaczkowej. Jest to jednak dość psychiczne miejsce, bo poniżej miejsca żywcowania znajduje się betonowy podniszczony murek pomostowy. .
 
b) Na prawo od pomostu. Wspinanie nieco lżejsze dla psychy, bo odbywające się bezpośrednio nad linią wody (deep water solo - link ze strony portalu wspinaczkowego Murki.pl). Jednak trzeba się w tym miejscu skonfrontować z żelazną, podrdzewiałą metalową konstrukcją i możliwością upadku do wody.
 
Zalecane wejście to skok do wody w miejscu uprzednio przenurkowanym. Lot of fun !
 
3. Na sprzęcie pływającym
 
Można pod Torpedownię podpłynąć krokodylkiem, dmuchanym delfinkiem, tratwą komandosów, kajakiem albo promem kosmicznym z opcją lądowań nawodnych. Twój deal jak to ogarniesz, grunt żeby pływało i nie było łatwozatapialne.
 
Wejście na obiekt zalecane jest z tej samej strony co opisane w punkcie 2.
Przy wykorzystaniu wszelkiej maści dmuchańców do pływania zachowaj ultra ostrożność po dopłynięciu pod murek od północy. Słone fale morskie uderzające przez cały rok odsłoniły w kilku miejscach zbrojenie zatopione w betonie. Łatwo tym dziadostwem przebić pływaczki i zostać na obiekcie po wsze czasy... 
 
Zejście z obiektu na sucho wymagać będzie posiadania kawałka liny.


kadr z serialu Czterej Pancerni i Pies - odcinek 8 pt. Brzeg Morza (od 36 minuty)
 
 














Jakkolwiek wyglądała Twoja akcja z Torpedownią, nieopodal jest więcej smaczków militarnych.

 

4. JEDNOSTKA WOJSKOWA KOMPANII RADIOTECHNICZNEJ

Wędrujemy plażą na północ - w stronę Pierwoszyna i Rewy. Pół kilometra od strzeżonej plaży na Babich Dołach, nieopodal granicy piasku zaczyna się płot opuszczonej jednostki. Za nim widać zakamuflowane garaże, budynek dawnej stołówki, opuszczony i zdewastowany magazyn mundurowy z obszernymi piwnicami.

Dziś wszystkie obiekty mają wybite szyby w miksie ze szkłem potłuczonych butelek na posadzkach. Raczej nie jest to miejsce na relaksacyjny niedzielny spacerek z psem. W ogóle opuszczona Jednostka do niedawna była ogrodzona solidnym płotem z zasiekami i widniały wokół tablice z opisem, że to obiekt wojskowy. Dziś tablic nie ma, płot jest pełen dziur i gdzieniegdzie w ogóle trudno ocenić czy to teren udostępniony czy nie. Według relacji ludzi, jeszcze w 2015 ktoś terenu pilnował. Teraz nikogo takiego tam nie widziałem.

Niemniej jednak, cokolwiek zdecydujesz, wiedz że miejsce jest interesujące, ale może kosztować zapłatę manadatu (z tego co wiem a propos przepisów - 500 zł grzywny)
 
Co warto ?
Ano największy z budynków wraz z piwnicami - Magazyn Mundurowy MW.
Wewnątrz swoją obecność zaznaczyli grafficiarze. Nie obeszło się również bez efektu ciekawości złomiarzy - wszystko co dało się ukraść, zostało już dawno stąd wyniesione.

Teren wymaga zachowania czujności, by nie wpaść w żaden kanał techniczny itp. Ciekawie się łazi po piwnicach. Po zmroku miejsce ma nawet walory przyprawiającego dreszczy i serio trzeba koncentrować się na byciu ostrożnym na co i do czego się wchodzi :)
(Film jednego z ciekawskich, który to miejsce zwiedzał w 2015 roku: https://youtu.be/lb5r4pE9S1I)
  

5. DALMIERZ ARTYLERYJSKI 

 
Bateria Flak o kalibrze 105mm (3/249 Marine-Flak-Batterie Amalienfelde) zlokalizowana jest około dwóch kilometrów na północ od dzielnicy Babie Doły. Dojście nałatwiejsze z plaży.
 
W praktyce, po zwiedzeniu jednostki z pkt 4, wystarczy kontynuować spacer plażą w kierunku na Rewę. Jeśli wiesz, czego szukać, trudno będzie Ci ominąć to umocnienie. Jak każde tego typu obiekty, dalmierz posadowiono na naturalnie najwyższym punkcie terenowym (ok 30 metrów npm). Szukaj więc klifu, który wypiętrzy się po twojej lewej.
 
Dalmierz nie jest jakoś spektakularnie wielki. Miejsce jest jednak o tyle dogodne, że tutaj można się wybrać na spacer ze zwierzakiem.
 
Bukier był punktem na liście wydumanych legend militarnych. W połowie lat dziewięćdziesiątych, dwie redaktorki "Wieczoru Wybrzeża" - panie Jajkowska i Abramowicz, tworzył podkoloryzowane relacje z eksploracji Gdyńskich bunkrów.
 
Ta dotycząca niniejszego Dalmierza okraszona była tytułem "Bunkier umierającego słońca". W meritum relacji zapisano: "Na lotnisku w Babich Dołach jest bunkier, w którym przez osiem lat po wojnie ukrywali się Niemcy. Przeżyło kilku, ale po wyjściu zmarili."
 
Gorąco zachęcam do przeczytania całości artkułu - jest sensacyjnie, jest legendarnie, jest nawet "świadek".
 
 
 
Dociekliwych zachęcam by przeszukać archiwum Wieczoru Wybrzeża i dotrzeć do artykułów napisanych w latach 90' przez obie panie - są legendy o tunelach kolejki podziemnej łączącej centrum Gdyni i Redłowa z otworami w ścianie klifu Orłowskiego... Tunelu wiodącym pod całą ulicą długością ulicy Morskiej od Chylonii do Urzędu Miasta... i jeszcze kilka innych kwiatków :)
 
 
Źródła zdjęć:
Torpedownia: wikipedia
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz